Opcja pierwsza, czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ludzie rzadko zadają sobie pytanie o to jak widzą ich inni mieszkańcy planety. Co prawda często obawiają się tego, jak postrzegają ich inni ludzie, dlatego uwielbiają zakładać różne maski. Na wagę złota są tacy, którzy są zwyczajnie sobą. Bez ulepszeń, bez udziwnień, bez konwenansów i szablonów. Ten temat nabiera nowego wymiaru w dobie internetu, kiedy pod maską podretuszowanych zdjęć, przemyślanych póz, powrotu do pisma obrazkowego i braku możliwości weryfikacji możemy tworzyć lepsze wersje siebie. Ten temat jest doskonały do poruszenia przy okazji pierwszej książki, o której chcę opowiedzieć.
„Człowiek jaki jest, każdy widzi” Marzeny Matuszak ilustrowanej przez Grażynę Rigall od Wydawnictwa Dwie Siostry to historia grupy zwierzaków, która relaksuje się w hotelu schowanym na himalajskim szczycie. Hotel prowadzony jest przez rodzinę Yetich (gdyby ktoś nadal nie wierzył w istnienie Yeti, to znak, że nie czytał odpowiedniej literatury). Regulamin hotelu był bardzo prosty:
„Punkt 1. Nie zjadamy się nawzajem.
Punkt 2. Nie straszymy się nawzajem, że zjemy się później.
Punkt 3. Nie bijemy się o jedzenie. Dla wszystkich wystarczy.”
Zwierzęta próbują opisać małej i zaskakująco ciekawskiej Yetince jak wygląda człowiek. Każde ze zwierząt ma swoje wyobrażenie. Na pewno będzie kupa śmiechu! Bo czy można się oprzeć wybuchowi śmiechu, kiedy słyszy się opowieść komarzycy:
” – Są baardzo, baardzo dłuudzy. Przeeleecieć z ich jeedneego końca na druugi, to doopieero moożna się zmęęczyć!”
Nie zdradzę zakończenia, bo stracilibyście całą zabawę. Podpowiem Wam tylko, że jeśli chcecie pokazać dziecku, że życie w harmonii jest największym skarbem, że nauka zasad i przestrzegania ich daje wszystkim szansę na utrzymanie pokoju i tak naprawdę przeżycie – przeżycie, ale we wzajemnym szacunku. Ta pozycja pokazuje, że ile ludzi – tyle spojrzeń na świat, że ta sama osoba może być widziana przez inne oczy zupełnie inaczej, ale to nic złego. A przede wszystkim, że to czego lub kogo się boimy nie zawsze musi być naszym wrogiem… może czasem warto uwierzyć w dobro? Może należy przemyśleć treść legend, które do tej pory usłyszeliśmy?
Zadajmy sobie też, wraz z dziećmi pytanie… dlaczego przekraczamy bariery? Dlaczego człowiek sięga miejsc, które są dla niego nieprzyjazne, dlaczego ryzykuje życie dla… no właśnie?
Opcja druga, czyli jak opowiedzieć o tym, że kosmos jest większy niż możemy sobie wyobrazić?
„Ziemia jest średnią planetą, okrążającą przeciętną gwiazdę, położoną na skraju zwyczajnej galaktyki spiralnej, jednej z ponad miliona galaktyk w obserwowanej części wszechświata”. (Stephen Hawking)
Być może nie jesteśmy niezwykli, ale przecież mamy swoje miejsce we wszechświecie. A skoro jesteśmy zawieszeni gdzieś w kosmosie, który nie wiadomo jak jest wielki, a raczej nieskończony, a jeśli skończony to wiecznie powiększający się, a skoro ciągle się powiększa to… uf! Jak sobie to wszystko wyobrazić? Kto stoi za teoriami dotyczącymi funkcjonowania kosmosu, zjawiskami w nim zachodzącymi, gwiazdami, czarnymi dziurami. Czy potrafimy wyobrazić sobie wielkości planet względem siebie albo klimat panujący gdzieś daleko, miliardy lat świetlnych od błękitnej planety (którą nadal przecież poznajemy, mimo, że na niej żyjemy…
Z odsieczą przybywają Aleksandra i Daniel Mizielińscy oraz pozycja „Tu jesteśmy” – nadal Wydawnictwo Dwie Siostry. Totalny hit dla małych i większych odkrywców kosmosu. Na wielobarwnych stronach ukazuje się świat w nieco komiksowym wydaniu,który przeprowadza nas przez meandry tego nieznanego świata, w którym jesteśmy tylko małym ziarenkiem piasku. Podpowiada jak wykonać swoje własne eksperymenty (świetna aktywizacja dziecka podczas czytania!) oraz opowiada o pracy astronauty czy kontrolera. Wprowadza też w zawiły świat badań i teorii, a zatem nie brakuje tam Einsteina, Hawkinga, ale też przedstawia nam planetologów i planetolożki, astronautów i astronautki czy prezentuje organizatorów misji np. na Marsa.
Ale poza wprowadzeniem do dalszego eksplorowania ta pozycja oferuje kawał solidnej wiedzy – dlatego polecam ją głównie dla dzieci w wieku szkolnym. Mamy tam bowiem zakres fizyki, warto byłoby też choć odrobinę wiedzieć o tym czym ten wszechświat jest, a przynajmniej co możemy o nim powiedzieć. Ale…
Książka narysowana z polotem, świetna kolorystycznie i przejrzysta mimo mnogości postaci czy chmurek tekstowych.
Wyszczególnione tematy główne jak: Halo, tu ziemianie czy Hubble – kosmiczny teleskop.
Opis różnych stanowisk i miejsc pracy, związanych z poznawaniem przez człowieka przestrzeni kosmicznej.
Zaznaczenie problemów takich jak tajemnice czarnej dziury, prędkość czy… czas.
Świetny dodatek do lekcji i doskonały sposób na rozbudzenie pasji do nauki!
„We wszechświecie istnieją miliardy galaktyk, a w każdej z nich miliardy gwiazd. Wokół wielu gwiazd, podobnie jak wokół Słońca, krążą planety – także takie, które są podobne do Ziemi. Nawet jeśli występują one niezwykle rzadko, ogrom Wszechświata sprawia, że i tak pozostają miliony miejsc, w których mogło rozwinąć się inteligentne życie. Czy to więc możliwe, byśmy byli sami we Wszechświecie? Naukowcy związani z projektem badawczym SETI sądzą, że to mało prawdopodobne. Od lat analizują sygnały radiowe docierające do Ziemi, poszukując takich które mogły być wytworzone przez pozaziemskie cywilizacje. (…)” (fragment książki)