„Impulsem do napisania powieści Kiedy kobiety były smokami stało się dla pisarki wystąpienie amerykańskiej psycholożki prof. Christine Blasey Ford, która we wrześniu 2018 roku opowiedziała publicznie o napaści seksualnej, jakiej dopuścił się na niej przed laty Brett Kavanaugh; błagała Senat o wycofanie jego nominacji do Sądu Najwyższego.”*
Kelly Barnhill zdążyła sobie już zjednać młode czytelniczki i czytelników w Polsce. Trudno się dziwić. „Kiedy kobiety były smokami” to wyjątkowa książka. Jestem dorosłą kobietą, która nad historią Alex, Beatrice i wielu, wielu kobiet i mężczyzn, płakała, kibicowała, wzruszała się i zawzięcie wypierała odniesienia do współczesności. Ponad 400 stron, na których Barnhill pisze o teraźniejszości okrywając ją fantastyczną peleryną. I dobrze! Wszystko jest jasne, ale jakże bardziej zjadliwe. Ten świat, nasz świat, bywa nieznośny. Nie do wytrzymania.
Alex
Alex – bohaterka książki, która przepoczwarzała się na moich oczach równie widocznie i spektakularnie, co kobiety, które wybrały transformację w smoczycę. Czy w smoka. Smoki zdają się tutaj nie przejmować feminatywami. Może ma to jeszcze inny wymiar i pole do dyskusji? Ale wróćmy do głównej bohaterki, na którą raz za razem spada świat: wystawia dziewczynkę na próbę, otwiera się przed nią, mami, aby odebrać jej niemal wszystkich, którzy dziecku są potrzebni. Autorka doskonale przesuwa tu granice wyobrażeń dojrzałości i samodzielności, które zdążyliśmy wykształcić w społeczeństwie. Alex obserwuje świat, w którym nowotwór zabiera matkę, kobieta ojca, a ojciec sam siebie. Świat, w którym milczenie jest sposobem na przetrwanie, wymazanie i utrzymanie porządku. Świat, w którym nie ma miejsca na protest, odmienne zdanie, wychylanie się. A jednak…
„Omówię teraz dwadzieścia pięć przypadków masowych przeistoczeń oraz towarzyszącego im wymazywania pamięci, w tym zdumiewające wydarzenia z 1955 roku. Masowe przesmoczenie, do którego doszło w Stanach Zjednoczonych, choć niezwykłe pod względem liczebności i zasięgu, nie jest zjawiskiem odosobnionym. Zamierzam dowieść, że spontaniczna przemiana w smoka to nic nowego. Skala fenomenu z 1955 roku pokazała jednak, jak ważne jest, by z minionych błędów wyciągnąć wnioski i wyznaczyć nowe kierunki działania. Po każdym masowym przesmoczeniu dochodzi bowiem do czegoś, co nazywam ‚masowym zapomnieniem’”.
Nauka
To jeden z fragmentów książki, który zabiera nas w świat badań naukowych. Osobiście twierdzę, że to druga – po obyczajowej – oś powieści. W „Kiedy kobiety były smokami” nie czytamy tylko manifestu, który w centrum stawia krzywdę kobiet. Podążamy też za historią naukowej niezłomności badaczy i badaczek, którzy mimo wykluczenia trwają przy swojej pracy i misji poznawania świata. Dla mnie to nie tylko historia zmian społecznych, które dostrzegamy w smoczym wątku opowieści. To również historia nauki, otwartości i badań, którą doskonale podsumowuje H.N.Gantz – bohater powieści Barnhill.
„Nie ma nic wspanialszego dla naukowca czy naukowczyni, niż odkryć, że się mylili, lub dożyć czasów, gdy przyjęte prawdy zostaną postawione na głowie. To właśnie wtedy badacz czy badaczka zdają sobie sprawę, że świat jest dużo ciekawszy, niż wydawał się jeszcze wczoraj. Mogę na przykład z pewnością stwierdzić, że przesmoczenie nie ma nic wspólnego z macierzyństwem – mniej niż połowa smoków, z którymi rozmawiałem, miała dzieci. Ani z menstruacją: 232 badane osobniki przeszły menopauzę, 109 – radykalną histerektomię, a zdumiewająca liczba 74 była kobietami z wyboru, z ogromnej tęsknoty serca, i choć przy urodzeniu stwierdzono inaczej, nie czyniło ich to w mniejszym stopniu kobietami – przeistoczyły się tak samo jak ich siostry. ‚Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom’, powiada Szekspir, a ja jestem tu, żeby to potwierdzić. Przyjaciółki i przyjaciele, widziałem rzeczy cudowne i przedziwne i chcę Wam powiedzieć, że kolejne nadchodzą.’”.
Przemiana
Znajdziecie w tej książce wiele form przemiany. Podążając za Alex poznacie zbyt szybkie wejście w dorosłość, przejęcie roli matki, pogoń za marzeniami i wytrwałość, a także odkrywanie własnych potrzeb i umiejętność ich dostrzegania. Wspomniana postać doktora nauk medycznych Gantza będzie wciągała Was w wieki prześladowań naukowców i naukowczyń, nie tylko przez Kościół, ale reżimy i rządzących. Skupiając się na smokach – na tej metaforze w pięknym, ale i strasznym przebraniu – będziecie przypominać sobie nagłówki: o molestowaniu, przemocy domowej, gwałtach – o wszystkich zdarzeniach, o których wielu chciało milczeć.
Kiedy zamkniecie książkę okaże się, że ten tematyczny kocioł jest silnym, słyszanym głosem wielu pokoleń – nie tylko kobiet – który Kelly Barnhill ubrała w powieść fantasy i pozwoliła, aby stał się słyszalny.
Podarujcie tę książkę sobie, ale przede wszystkim nastolatkom, które mają szansę żyć w lepszym, bardziej otwartym, świadomym, różnorodnym i dobrym świecie.
—-
*ze strony wydawnictwa
„Kiedy kobiety były smokami”
Kelly Barnhill
tłumaczenie Katarzyna Makaruk
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023