„Kiosk” Anete Melece | historia pewnej kioskarki

Stworzenie książki, która na różnych poziomach będzie komunikatywna zarówno dla młodszych, jak i starszych (dojrzałych, dorosłych) odbiorczyń i odbiorców, to najtrudniejsze – jak myślę – z zadań w literaturze. Anete Melece – łotewska twórczyni, scenarzystka – skonstruowała świetną wizualnie, wielowarstwową i angażującą historię, która oferuje mnogość interpretacyjnych kierunków dla osób czytających w wielu grupach wiekowych, począwszy od przedszkolaków. „Kiosk” to spektakularna propozycja.

 

kiosk_anete_melece

 

Podążając za główną linią fabularną stajemy przed pewnym kioskiem, z którego spogląda na nas Olga – kioskarka słusznych rozmiarów, która raz po raz sięga po słodkości z regałów, którymi jest otoczona. Poznajemy jej klientki i klientów. Ich nawyki i potrzeby są doskonale rozpoznane przez Olgę, a sama sprzedawczyni ewidentnie cieszy się sympatią kupujących. Wspiera pewną kobietę ze złamanym sercem, częstuje lizakiem zapłakane dziecko, wskazuje drogę błądzącym turystkom i turystom, a dokładnie o 10:00 jej kiosk mija pewien biegacz – zawsze spragniony wody. Olga o tym wie. Tyle że Olga tak bardzo przytyła, że nie może się już wydostać z kiosku! Ten ciasny punkt sprzedaży stał się jej miejscem pracy, domem i przystanią, w której marzy o dalekich podróżach, wertując kolejne magazyny i wzdychając do reklamy biura podróży (najpewniej) umieszczonej na samochodzie. Pewnego dnia, w sytuacji niemal sensacyjnej (a na pewno kryminalnej) odkrywa, że chociaż nie może wyjść z kiosku, to może go unieść i maszerować niczym ślimak – wiecznie blisko domu. Gdzie dotrze oszołomiona możliwościami, które oferuje jej świat?

 

Wobec stygmatyzacji

 

Choć nie waga ani rozmiar Olgi są w książce przekleństwem, co pozwala autorce uniknąć zarzutów o body shaming, to nie sposób nie zastanowić się nad wyzwalającą siłą historii również w tym kontekście. Z punktu widzenia stricte edukacyjnego: nawet najmłodsi wiedzą, że jedzenie dużej ilości cukru nie jest zdrowe. Obserwując Olgę, która pochłania słodycze, a te dosłownie ją otaczają i dosłownie są na wyciągnięcie ręki, intuicyjnie będziemy czuć, że jej waga jest wynikiem złych nawyków żywieniowych i najpewniej siedzącego trybu życia. Smutek bohaterki nie wynika jednak z braku akceptacji ciała (przynajmniej nie jest to wyrażone wprost), a raczej z konsekwencji jej sporych gabarytów – niemożność wyjścia z kiosku. Jestem pewna, że wielu rodziców odruchowo zwróci dziecku uwagę podczas czytania: „jeśli będziesz jadł tak dużo słodyczy, to będziesz jak Olga i może nie będziesz mógł wyjść z domu!”. Nie róbmy tego. Zwróćmy uwagę dziecka na metaforę „kiosku”, nie na ciało.

 

„Wtedy po raz pierwszy zrozumiałam, że utrata wagi, bycie szczupłą, stanowi w relacjach społecznych walutę.” – pisze Roxane Gay w książce „Głód. Pamiętnik (mojego) ciała” (Wydawnictwo Cyranka, 2021). Trudno z nią dyskutować, ale może ta książka może być pretekstem do rozmowy i przyglądnięcia się ciału?

 

 

Wobec papierosów

 

Zdarzyło mi się usłyszeć historię o ilustratorkach, które usuwały z rysunków papierosy, aby nie oswajać młode czytelniczki i młodych czytelników z tym – co tu dużo mówić – fatalnym nałogiem. Z wielką radością zobaczyłam na stronach „Kiosku” pewnego palacza, który ma taki kolor, że nawet dorosłym (nawet, jeśli tylko na moment) odechce się zapalenia papierosa.

 

Wobec ograniczeń

 

Choć, jak wspomniałam powyżej, kusząca – zwłaszcza dla dorosłego czytelnika lub dorosłej czytelniczki – będzie ocena samej Olgi, w dodatku przez pryzmat ciała, zachęcam do dostrzegania metafory w kiosku. Kiosk, jako klatka, ograniczenie, lęk, przyzwyczajenie, rutyna, to doskonały punkt wyjścia do dyskusji o tym, co odbiera nam możliwość wykonania kroku w kierunku np. zrealizowania marzenia. Olga buja w obłokach, przeglądając kolejne zdjęcia zachodów Słońca nad morzem, myśląc, że doświadczenie obserwowania tego zjawiska pozostaje dla niej w sferze wyobrażeń. Czy to właśnie kiosk powoduje smutek i zajadanie niezrealizowanych pragnień? A co jest twoim kioskiem?

 

anete_melece_kiosk

Wobec akceptacji

 

Bohaterka „Kiosku” nie pozbywa się kiosku-klatki w sposób dosłowny. Nie zrzuca go z siebie, zrywając tym samym kajdany i w spektakularnej i ckliwej scenie nie biegnie wolna i wyzwolona w stronę fal i zachodzącego Słońca. Olga robi znacznie więcej. Odkrywa, że może podróżować będąc właśnie taką – otoczoną kioskiem, z kioskiem, w kiosku. Anete Melece opisuje zatem sytuację, w której wyzwolenie nadchodzi wraz z akceptacją i pogodzeniem się nie z sytuacją, która czyni nas „utkniętymi”, ale z ograniczeniami, których nie musimy się pozbywać, aby działać i realizować zamiary wobec siebie i świata. Autorka unika zatem banału w postaci powielania hasła: możesz wszystko! Tak po prostu? Właśnie nie, to nie nigdy nie dzieje się tak po prostu, ale czasem największą siłą jest skorzystanie z okazji, która się nadarza. Olga również z niej korzysta.

 

Wobec obrazu

 

Anete Melece tworzy wielobarwne ilustracje, które wyglądają na niedopracowane, rysowane/malowane w pośpiechu, karykaturalne. Charakterystyczne uzębienie bohaterek i bohaterów na pewno wywoła śmiech u niedorosłych czytelniczek i czytelników, a niejeden dorosły skomentuje, że te postaci „jakieś takie nie za ładne”. A jednak, scenki rodzajowe, którym się przyglądamy są zabawne i wywołują uczucie ciepła. Bezbłędnie odczytamy też emocje, które rysują się na twarzy poszczególnych postaci, a szczegóły, takie jak „podwójna głowa” biegacza będą kolejnym atutem i najpewniej pretekstem do żartów. W ilustracjach doskonale widzimy ruch, a przecież statyczne obrazy nie sprzyjają filmowej narracji. A skoro o filmie mowa…

 

Obejrzyjcie też film Anete Melece, który został wybrany do ponad 100 festiwali filmowych! Trudno się dziwić – jest fenomenalny, a „Kiosk” w obu wersjach – książkowej i filmowej – sprawia tyle samo frajdy oraz dostarcza sporej dawki wzruszeń.

 

anete_melece_kiosk

Na koniec

 

Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo natuli realizuje założenia i wydaje kolejną świetną książkę. Trzymam kciuki za kolejne sukcesy. Chciałabym również zwrócić uwagę na stronę redakcyjną. Jeśli nie macie w zwyczaju do niej zaglądać, to podsunę wam nazwiska: Agnieszka Smarzewska (tłumaczenie), Alicja Szwinta-Dyrda (wydawczyni), Aleksandra Brambor-Rutkowska i Marta Kowerko-Urbańczyk (opieka redakcyjna), Adrian Kyć (korekta). Wyrazy uznania dla Oli Szwajdy (przygotowanie graficzne polskiej edycji i skład) za dbałość o estetykę napisów w i na kiosku.

 

Zagraniczne media o książce (ze strony Wydawcy):

Parabola naszych czasów, „Kiosk” opowiada o ucieczce od przytłaczającej rutyny i odnalezieniu czegoś nowego, lepszego, o tym, co znaczy być „utkniętym”, jak to opisała sama Melece, i znalezieniu sposobu na „rozpoczęcie podróży do swojego upragnionego miejsca, dokładnie takim, jakim jesteś”.

– Elizabeth Spires, „The New York Times”, Dreaming of the Future. Four new picture books reassure and inspire children in times of tumult

„Kiosk” nie tylko niesie nadzieję, ale także inspiruje czytelnika do poszukiwania możliwości, jakie może oferować życie. Być może właśnie to nadaje opowieści ponadczasowy charakter i sprawia, że jest ona wciąż żywa i opowiadana na nowe sposoby. Czy Melece sama mogła przewidzieć, że odniesie taki sukces?

– Anja Eriksson, opinia po zdobyciu przez „Kiosk” nagrody Peter Pan w 2021, konkursu szwedzkiej IBBY

„Kiosk” wprowadza młodych czytelników do zupełnie innego języka wizualnego i stylu, poszerza horyzonty i umiejętności w zakresie czytania obrazu.

– IBBY UK