Plasterki na tęsknotę

Wprowadzanie dzieci w świat jest karkołomnym zadaniem. Czas biegnie szybko, a na jego osi pojawiają się nie tylko dobre i szczęśliwe momenty, którymi chcielibyśmy wypełnić małych ludzi. Bywa, że musimy zmierzyć się z pierwszym krwawiącym kolanem i pieniącą się na ranie, powodującą pieczenie, wodą utlenioną; zdarza się, że na czole wyrasta wielki guz, a my biegniemy po łyżkę i przykładamy ją do bolącego i zmieniającego kolory miejsca; towarzyszymy w chorobach; reanimujemy dzieci, kiedy ich serce po raz pierwszy zostaje złamane. W życiu, wcale nie dorosłym, przydarzają nam się też spotkania, na które nawet dorośli nie są przygotowani. To spotkania ze śmiercią. Rozmowy o sprawach ostatecznych nie są łatwe. Niektórzy próbują być na nie przygotowani, inni – muszą stanąć z nimi twarzą w twarz zupełnie niespodziewanie. Bez względu na to, którą z grup reprezentujecie postawcie na regale Plasterki na tęsknotę Ewy Zawiszy-Wilk ze znakomitymi ilustracjami Pawła Wąsowicza.

 

Plasterki na tęsknotę, Ewa Zawisza-Wilk

 

Obok książek: Tkaczka chmur Katarzyny Jackowskiej-Enemuo z ilustracjami Marianny Sztymy (Wydawnictwo Albus), Nawet myszy idą do nieba Ivy Procházkovej z ilustracjami Denisy Grimmovej (Wydawnictwo Afera), Małego Astronauty komiksu Jean-Paula Eida (Wydawnictwo Lost in Time) czy Tyle miłości nie może umrzeć Moni Nilsson z ilustracjami Joanny Hellgren (Wydawnictwo Zakamarki) oraz Jestem Życie i Jestem Śmierć – dwutomowego picture booka Elisabeth Helland Larsen z ilustracjami Marine Schneider (Wydawnictwo Kultura Gniewu) – warto przyglądnąć się tytułowi Plasterki na tęsknotę. Wszystkie tytuły łączy temat straty i oswajania braku, żalu, pustki. Każda z autorek i każdy z autorów (twórczyń, twórców) znajduje własny sposób na opowiedzenie o bólu; każdy zasługuje na uwagę, każdy może pomóc młodym czytelniczkom i czytelnikom uporać się z ich własną stratą lub przynajmniej przygotować ich na to, co może nadejść – niestety – w każdej chwili.

 

Jednak to, co wyróżnia książkę Ewy Zawiszy-Wilk, to wiek potencjalnych odbiorczyń i odbiorców, bowiem delikatność i wrażliwość z jaką autorka podeszła do tematu, może trafić już do trzy- czy czterolatków. Książka będzie też rosła z dzieckiem, jednak nie za sprawą tekstu, a ilustracji Pawła Wąsowicza, gdyż te z czasem będą odsłaniać ornamentykę, kolory a także ukryte znaczenia, których najmłodszy czytelnik nie dostrzeże. Wszak jest tu nawet miejsce dla mitologii, ale odnajdźcie ją sami.

 

Plasterki na tęsknotę, Ewa Zawisza-Wilk

 

Tego wieczoru Szczurek poczuł w kościach, że znów odwiedzi go stary przyjaciel Czas. Wyjął z komody wielką puszkę, w której trzymał wspomnienia i lek na różne bóle. Zaparzył dzbanek herbaty z wyschniętych listków pamięci i cierpliwie czekał. Listki pamięci wyschły już na wiórki, dlatego herbata powoli nabierała złocistego koloru. Szczurek umilał sobie oczekiwanie, pogryzając ulubione ciasteczka.

 

Wspaniale mieć za przyjaciół Czas i Wiatr. Dobrze też przyjaźnić się z Wiewiórką. Bohater książki otrzymał jednak niepokojący list, w którym przyjaciółka informowała go o chorobie i chęci spotkania. Niestety, dla małego, ale sędziwego już Szczurka podróż do nadawczyni listu była wielkim wyzwaniem, a warunki pogodowe, które nastały z nadejściem jesieni, a potem zimy, nie pomagały. Czas mijał, a Szczurek z niepokojem wyczekiwał na nadejście odpowiedniego momentu na wyruszenie w odwiedziny. Pewnego ranka zdecydował się na podróż. Już pokonanie jeziora starą, wysłużoną, papierową łódką przysporzyło naszemu bohaterowi nie lada kłopotu. Wiatr dołożył swoje trzy grosze nęcąc wolnością niespiesznego lotu i mierzwieniem szczurzej sierści. Kojący las i intrygująca kora, którą Szczurek zbadał palpacyjnie, ciesząc się otoczeniem i pięknem dawno niewidzianych drzew, również nie przyspieszyły jego wizyty. Każde zboczenie z obranego kursu opóźniało przybycie do Wiewiórki.

 

Plasterki na tęsknotę, Ewa Zawisza-Wilk

 

I wtedy przypomniał sobie nagle, dlaczego tak się spieszył, więc gdy przelatywali nad polanką Wiewiórki, założył szybko spadochron i wyskoczył z samolotu (…) 

W pewnym momencie wszystkie drzewa wydały mu się podobne i nie mógł odnaleźć dróżki. Nastał zmierzch. Szczurkowi znów przypomniała się Wiewiórka.

 

Niestety, kiedy zdyszany dotarł do mieszkania przyjaciółki… jej już nie było. Został po niej list.

 

Plasterki na tęsknotę, Ewa Zawisza-Wilk

 

Plasterki na tęsknotę to podnosząca na duchu, mądra opowieść o dokonywaniu wyboru, o konsekwencjach, które nie zawsze są dobre i takie, jakie chcielibyśmy, aby były. Nade wszystko jest to jednak opowieść o oswojeniu straty; o zaproszeniu tęsknoty do siebie i zaprzyjaźnieniu się z nią. Czas bowiem, ten sam, z którym przyjaźni się Szczurek, przynosi nam bowiem plasterki, które leczą duszę zupełnie tak jak te, które przylepiamy na krwawiące rany. Tęsknota, z kolei, może stać się wierną towarzyszką wspomnień – z których warto pielęgnować te najpiękniejsze i pełne szczęścia. Autorka w poruszającej, ale i wyjątkowo ciepłej opowieści, wskazuje na wartość pamiątek i świata pamięci oraz zbawienną moc czasu – nawet jeśli zapiszemy jego nazwę małą literą.

 

Zwróćcie, proszę, uwagę na ilustracje Pawła Wąsowicza. Wspaniale czuje emocje, które towarzyszą Szczurkowi. Z jednej strony otacza nas ciemnymi, nieco mrocznymi nawet kolorami ziemi, jesieni czy starości (jest coś w fakturze i ornamentyce tych ilustracji, co zabiera mnie do wyobrażonego domu dziadków: na wieś, do drewnianej chaty, do dębowego stołu, na którym widać koła odbite przez niezliczone kubki wypełnione kawą i herbatą; do tapet, których rogi odchodzą już nieco od pożółkłych od czasu i kleju ścian; do dywanu i patchworkowego pledu, którym babcia tak często się otula). Z drugiej zaś maluje wiosenne słońce, a świat buduje z fragmentów najpiękniejszych kocy, chusteczek, poszew i zabrudzonego najlepszym barszczem fartucha mamy – który jest, oczywiście, w kwiaty. Rzuca na łąkę i drzewa żywe, wiosenne i letnie promienie; kusi soczystymi zieleniami i przestrzenią, zdającą się nie mieć końca. Przemyca metafory, przypomina (zdjęcia w pokoju Wiewiórki!), zostawia tropy i trochę rozmywa kontury, zapraszając nas do wspomnienia? Snu? Marzenia?

 

Plasterki na tęsknotę, Ewa Zawisza-Wilk

 

Bez wątpienia Plasterki na tęsknotę są wyjątkową książką. Zwróćmy na nią uwagę, bo wciąż trudno znaleźć książki równie piękne, co mądre i potrzebne.

 

___

Plasterki na tęsknotę

Tekst: Ewa Zawisza-Wilk

Ilustracje: Paweł Wąsowicz

Wydawnictwo Studio Koloru